Tematy kompleksowe, wiersze, piosenki - gr. VII

Opublikowano: 2021-08-31 16:09, Numer artykułu: 42684 , Autor: L.Peplińska

PAŹDZIERNIK 2024

Kręgi tematyczne:

Pani Jesień puka do drzwi (1.10 - 5.10.2024)
Prezenty od Pani Jesieni (7.10 - 11.10.2024)
Jestem zdrowym przedszkolakiem (14.10 - 18.10.2024)
Kiedy mamy dzień, a kiedy noc? (21.10 - 25.10.2024)

 

piosenki :

Ola i liście

Poszła Ola na spacerek
na słoneczko, na wiaterek.
A tu lecą jej na głowę /
liście złote i brązowe. / bis

Myśli Ola liści tyle ,
bukiet zrobię z nich za chwilę,
la, la, la, la, la, la, la, la /
la, la, la, la, la, la, la, la./ bis

Jesienna orkiestra

Na polanie, w lesie, już pożółkła trawa,
zaraz się rozpocznie jesienna zabawa.
Zając dmucha w trąbę, miś na flecie gra,
mały jeżyk podśpiewuje:
bum tra – ra – ra – ra. /bis

Wiewióreczka ruda wielki bęben trzyma,
pod gałęzią sosny głową kiwa ślimak.
Poszła jesień w taniec, wiatr na liściach gra,
mały jeżyk podśpiewuje:
bum tra – ra – ra – ra. /bis


Pada deszczyk
słowa: Ludwik Wiszniewski, muzyka: Maria Kaczurbin

Pada, pada, deszczyk pada, deszczu już za
wiele,
deszczu już za wiele.
Pójdę do przedszkola, bo mi tam weselej,
bo mi tam weselej.

Pożycz, pożycz mi, babuniu, swego parasola,
swego parasola.
Chociaż deszczyk pada, pójdę do przedszkola,
pójdę do przedszkola.

Zła pogoda

Zła pogoda, kapie woda,
kapie z nieba, kap, kap, kap.
A w kaloszach do przedszkola
idą dzieci, chlap, chlap, chlap!

Kap, kap, kap,
kap, kap kap,
idą dzieci,
chlap, chlap, chlap!
Kap, kap, kap,
kap, kap kap,
idą dzieci,
chlap, chlap, chlap!

Owocowe przysmaki

Mamy dziś apetyt wielki
na śliweczki słodkie,
nazbieramy do koszyka,
w sadzie za tym płotkiem.

Ref. Mniam, mniam, mniam, tralala
Jesień nam śliweczki da. / bis

Już złociste gruszki błyszczą
na wysokiej gruszy.
Zaraz wpadną w nasze ręce,
gdy wiatr je poruszy.

Ref. Mniam, mniam, mniam, tralala,
Jesień nam gruszeczki da. / bis

Na jabłoni ładnie rosną
rumiane jabłuszka.
Potrząśniemy gałązkami,
spadną do fartuszka.

Ref. Mniam, mniam, mniam, tralala, Jesień
nam jabłuszka da. / bis


wiersze:

Jesień –Bożeny Formy.

Spadają liście, szeleszczą wkoło,
wiatr je unosi, gwiżdże wesoło.
Lecą kasztany, cieszą się dzieci.
Słabiej niż latem słoneczko świeci
Nagle żołędzie z drzewa spadają,
chętnie je zaraz wszyscy zbierają.
Piękne korale ma jarzębina,
to znak, że jesień już się zaczyna.

Kto powie?
Przez sad idzie mały Maciuś, śmieje się do
słonka,
a tu pac! – czerwone jabłko rzuca mu jabłonka.
Podniósł jabłko, idzie dalej, a wtem obok
dróżki
pac, pac – co to? Stara grusza zrzuciła dwie
gruszki.
Podniósł Maciuś żółte gruszki, bardzo jest
szczęśliwy.
Znów pac, pac, pac – trzy śliweczki spadły z
gęstej śliwy.
Niesie Maciuś jabłko, śliwki, gruszki, co się
złocą.
Kto z was powie Maciusiowi,
ile ma owoców?

Maria Czerkawska
Kto chce

Kto chce małym być siłaczem,
zjada wszystko i nie płacze!
Kto się długo bawić chce
- ten śniadanie pięknie zje.
Kto chce posiąść siłę lwa,
ten obiadek je raz dwa.
A kto zje też podwieczorek
ten wspaniały ma humorek

Na zdrówko

Na zdrówko dobra to rada
- dużo owoców zajadaj!
W owocach są witaminki –
są to zdrowia okruszynki.

Pamiętaj łakomczuszku

Pamiętaj dziś łakomczuszku
o malutkim swoim brzuszku,
bo lubi czasem ten brzuszek
zjeść także trochę jabłuszek.


Bajka dla Niejadków - czyli każdy sposób
jest dobry, aby zachęcić do jedzenia
zdrowych rzeczy


Dawno, dawno temu, daleko, daleko stąd żyli
sobie król i królowa, którzy mądrze i
sprawiedliwie rządzili swoim królestwem.
Niestety wszyscy ich poddani, a także oni sami
z roku na rok byli coraz smutniejsi i mieli mało
siły. Dorośli nie mieli siły do pracy, a dzieci
nie miały ochoty na zabawę. Królestwo stawało
się coraz bardziej szare i ponure. Król
codziennie zastanawiał się, co może być
przyczyną tego, że wszyscy są jacyś słabi i
smutni. Zwoływał wszystkich medyków i
mędrców z całego królestwa, ale nawet oni nie
mieli siły, żeby się zastanawiać nad przyczyną
takiej sytuacji. Aż wreszcie mądry król wpadł
na pomysł, że wyśle poza granice swego
królestwa delegację, która poszuka lekarstwa
na ich chorobę. Trudno było znaleźć
ochotników na daleką wyprawę, ponieważ nikt
nie miał siły ani ochoty na to, żeby wybierać
się gdziekolwiek. Wreszcie zgłosił się pewien
młodzieniec imieniem Kacper i oświadczył
królowi, że chętnie wyruszy w poszukiwaniu
leku na złe samopoczucie mieszkańców.
Kacper otrzymał od króla wóz zaprzężony w
parę koni oraz worek pieniędzy i czym prędzej
wyruszył na wyprawę. Po 2 dniach wędrówki
dotarł do sąsiedniego królestwa. Był bardzo
zmęczony i głodny, więc zatrzymał się w
pierwszej napotkanej karczmie. Kiedy podszedł
do niego właściciel i zapytał o to, co życzy
sobie do jedzenia, młodzieniec nie miał nawet
siły aby zamówić potrawę. Więc karczmarz
powiedział: - Wiem czego Ci potrzeba
młodzieńcze na takie zmęczenie.... Po chwili
przyszedł z wielkim talerzem warzyw i
postawił go przed Kacprem. Do tego była
szklanka świeżego mleka. Kacper ze
zdziwienia wytrzeszczył oczy. - A cóż to
takiego mości Panie Karczmarzu? Jak żyję
czegoś takiego nie widziałem. Jakie piękne i
kolorowe, ale czy na pewno nadaje się do
jedzenia? Teraz to Karczmarz bardzo się
zdziwił i zapytał: - Czy naprawdę nigdy w
życiu nie widziałeś warzyw? Kacper
potwierdził. Faktycznie widział warzywa po
raz pierwszy w życiu. Z wielkim przejęciem
chwycił w dłonie dojrzałego pomidora i spytał:
- A jak to się je? Karczmarz nie mógł się
powstrzymać od śmiechu, ale odpowiedział: -
Wystarczy ugryźć... Kacper zatopił zęby w
soczystym pomidorze... po raz pierwszy w
życiu jadł coś tak pysznego. Z wielką
ciekawością kolejno próbował smaku: ogórka,
papryki, rzodkiewki a nawet cebuli. Karczmarz
podziwiał wielki apetyt Kacpra aż w końcu nie
wytrzymał i zapytał: - Czym w takim razie
żywicie się w twojej krainie skoro nigdy w
życiu nie jadłeś warzyw? I wtedy Kacper
opowiedział, że w krainie, z której pochodził
ludzie żywią się wyłącznie mięsem,
pieczywem i słodyczami i nie znają takich
rzeczy jak warzywa. - To owoców też nie
jecie? Zapytał zadziwiony karczmarz. - Nieeee,
a co to takiego? - Chodź za mną chłopcze –
powiedział karczmarz i zaprowadził Kacpra do
małego sadu, znajdującego się za karczmą.
Kacper kosztował kolejno soczystych jabłek,
gruszek i winogron. Czuł jak wstępują w niego
jakieś niesamowite siły, ale nie bardzo wiedział
dlaczego. Po tym wszystkim opowiedział
karczmarzowi o celu swojej podróży czyli o
zdobyciu lekarstwa dla mieszkańców
królestwa. Karczmarz uśmiechnął się tylko i
powiedział. - Myślę, że właśnie znalazłeś
lekarstwo. Ludzie z twojego królestwa nie
jadają warzyw i owoców, które zawierają
mnóstwo cennych witamin i dlatego nie mają
na nic siły. Zawiozę Cię jutro rano na targ,
gdzie kupisz wszystkie te rzeczy, a także
nasiona i sadzonki abyście mogli sami
uprawiać warzywa i owoce a zobaczysz, że
wszyscy szybko powrócą do sił. I tak też
zrobili. Skoro świt wsiedli do wozu i pojechali
na targ, gdzie miły karczmarz pomógł
Kacprowi wybrać najdorodniejsze okazy, a
także zakupić nasiona i sadzonki. Z
wyładowanym po brzegi wozem Kacper ruszył
w drogę do swojej ojczyzny. - I życzę wam
dużo zdrowia - krzyknął na pożegnanie
karczmarz. Rzeczywiście ludzie z kraju Kacpra
zaczęli jeść warzywa i owoce i bardzo szybko
odzyskali siły i radość życia. Mądry król
podzielił wśród poddanych nasiona i sadzonki,
a oni chętnie zajęli się hodowaniem warzyw i
pielęgnowaniem drzew owocowych. Dzielnego
Kacpra król pasował na rycerza herbu
Witamina i odtąd wszyscy żyli zdrowo i
szczęśliwie.